Nowy rok szkolny – lepsze wyniki?
Rozpoczęcie nauki to dobry czas, by pomyśleć o końcowych wynikach tych, którzy dziś rozpoczynają rok szkolny. A te – jeśli chodzi o egzaminy gimnazjalne i maturalne – od wielu lat w Wielkopolsce nie przedstawiają się najlepiej. Czy w tym roku coś się zmieni?
Elżbieta Walkowiak, Wielkopolski Kurator Oświaty, twierdzi, że tak. Ale zwraca uwagę, że poprawianie wyników to nie zadanie kuratorium, bo ono sprawuje tylko nadzór merytoryczny, ale zadanie dyrektorów szkół. Tak stanowi ustawa oświatowa. Czy to znaczy, że kuratorium nic nie może zrobić? Oczywiście – może. Odczują to głównie dyrektorzy szkół, jako odpowiedzialni za poziom kształcenia.
– Mocno zaostrzymy kryteria oceny dyrektorów – wyjaśnia kurator. – Nie będziemy się na przykład zgadzali na przedłużenie pełnienia funkcji bez konkursu, to będzie możliwe jedynie w przypadku dyrektorów tych placówek, które osiągają bardzo dobre wyniki.
Najlepsze szkoły będą miały także znacznie szersze możliwości udziału w w specjalnych projektach, a także specjalnych zajęciach, które jeszcze dodatkowo pomogą im poprawić wyniki. Zdaniem kurator powinno pomóc także to, że od tego roku żadna klasa nie może liczyć więcej niż 25 osób, chociaż, jak zwraca uwagę, z badań wynika, że jakość nauczania wcale nie zależy od wielkości klasy czy szkoły – to właśnie uczniowie małych szkół osiągali najgorsze wyniki.
– Nie straszmy szkołą – radzi pani kurator. – Bo to dzieci, które nie są zastraszane, osiągają najlepsze wyniki.
Jednak zdaniem Ewy Frąckowiak, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 40 w Poznaniu, sprawa nie jest taka prosta. Bo dyrektor szkoły ma bardzo niewiele narzędzi, by poprawić wyniki nauczania w swojej placówce. Dlatego ocenianie go według liczby zdobywanych punktów nie jest do końca sprawiedliwe. Oczywiście teraz, gdy klasy będą mniejsze, na pewno nauczycielom będzie się pracowało łatwiej, wiceprezydent Dariusz Jaworski zapowiedział też, że dzięki restrukturyzacji budżetu poznańskiej oświaty będzie więcej pieniędzy na dodatki motywacyjne dla nauczycieli i zajęcia dodatkowe, co na pewno też będzie sprzyjało podniesieniu poziomu edukacji. Ale przydałyby się jeszcze i inne zmiany. Dyrektor na przykład ma bardzo niewielkie pole manewru, jeśli chciałby zmienić nauczyciela na lepszego.
– Teraz zmiana nauczyciela jest bardzo trudna – przyznaje dyrektor. – A jeśli jest to nauczyciel mianowany, to już w ogóle.
Bo nauczyciela można zwolnić tylko w przypadkach określonych w Karcie nauczyciela, a jest ich niewiele… Można to więc zrobić, gdy szkoła przestaje istnieć, gdy likwiduje się jej część czy filię, gdy trzeba wprowadzić zmiany organizacyjne, wskutek których w szkole będzie mniej oddziałów lub gdy zmienia się plan nauczania na taki, który uniemożliwia dalsze zatrudnianie nauczyciela w pełnym wymiarze godzin.
Ale nawet gdy zajdzie któraś z tych okoliczności, to wcale nie jest powiedziane, że do zwolnienia dojdzie. Bo dyrektor musi o planach zwolnienia powiadomić organizację związkową, do której on należy, a ona ma 7 dni na pisemne zgłoszenie zastrzeżeń z uzasadnieniem. Jeśli dyrektor tego nie zrobi, wówczas nauczyciel może zaskarżyć wypowiedzenie do sądu pracy jako nieważne. Jedynie jeśli nauczyciel nie należy do związku zawodowego, dyrektor nie musi nikogo prosić o opinię, czy zwolnić go czy nie.
Dyrektor naturalnie może te zwolnić nauczyciela za niewywiązywanie się ze swoich obowiązków, ale musi to bardzo dobrze umotywować w sposób obiektywny, a więc na przykład zapisami jego notorycznych spóźnień do pracy, ciągłej nieobecności. Nienależyte wykonywanie obowiązków w sensie nudnego prowadzenia lekcji czy braku jakiejkolwiek kreatywności, co zniechęca uczniów do nauki, jest bardzo trudno udowodnić, zwłaszcza jeśli nauczyciel dba o terminowe wypełnianie i dostarczanie wszystkich wymaganych dokumentów…
A to nie jest jedyny problem. Innym są warunki środowiskowe.
– One są bardzo ważne – mówi dyrektor Frąckowiak. – Musimy pamiętać, że w wielu środowiskach edukacja wcale nie jest wartością samą w sobie. To przekonanie wynosi się z domu, a przecież szkoła nie może zastąpić rodziny. Jeśli jej działań nie wspierają rodzice, to nie będzie żadnego efektu.
Dyrektor wie, o czym mówi – jej szkoła mieści się przy Garbarach i część uczniów pochodzi z mocno zaniedbanych środowisk.
– Na szkołę scedowano wiele zadań – dodaje – ale prawa mają wyłącznie rodzice. A powinno to być równoważne.